Morozowowi się wyrwało - Brzoza nie istotna - Grzegorz Miecugow wyraził w TVN 24 zdziwienie na słowa '...Gdyby nawet Nie było Brzozy to i tak by uderzył w ziemię..." - Morozow
Kiedy wrak TU 154 M wróci do Polski - Morozow stwierdził że do organu prowadzącego śledztwo
@JanosikPrzy całym do pana szacunku,Morozow nie powiedział,że "kontakt zbrzozą nie spowodował utraty fragmentu lewego skrzydła".
Tylko,że "nawet gdyby skrzydło samolotu nie miało kontaktu z brzozą,
to i tak by uderzył w ziemię".
A więc zasugerował,że los samolotu już wcześniej był przesądzony,
może nie co do samego skutku,takiego obrazu zniszczeń,powodowanym
obróceniem się "na plecy" ale kontakt z ziemią napewno by nastąpił.
Nikt obecny wtedy na sali,wynika to z telewizyjnej transmisji,
nie złapał Morozowa za słowo,co wzbudziło,wtedy, moje zdziwienie.
Celowo piszę "wtedy".Teraz widoczne jest,że dziennikarzy tak naprawdę guzik obchodziła merytoryczna wartość wynurzeń Morozowa.
W większości nie przyszli tam po to,żeby zadawać niewygodne pytania.
Tymczasem,to co powiedział Morozow,to może być klasyczny tzw.
freudowski błąd.
No bo jeśli,co nam się sugeruje, samolot był na wznoszeniu,rósł
kąt pochylenia i natarcia,na tyle, żeby pomimo kontaktu skrzydła
z brzozą mieć odpowiednią wysokość do zrobienia tzw.półbeczki,
a nawet więcej niż pół,to skąd sugestie Morozowa???
Zapomniał się,jak to człowiek pewien swej pozycji i tego,że i tak
naprawdę nikt obecny na sali nie będzie jego wypowiedzi kontestował???
Czy za owa brzozą rosły jakieś dużo wyższe drzewa,które wznoszący się samolot mógł skosić nie na wysokości korony,tylko bliżej pnia,
żeby przewidywać podobne jak przy brzozie negatywne skutki??
Niektórzy obrońcy MAK-owych tez twierdzą,że samolot miał za duży
kąt natarcia i pochylenia,co musiało skutkować tzw.przepadnięciem.
Tylko,zważywszy na jego wymiary i sugerowaną niską wysokość nad
ziemią,jakim cudem nie orał on ogonem ziemi?
Pomimo braku mojej sympatii do red.Miecugowa, to jego zdziwienie było
słuszne.Problem w tym,że na tym zdziwieniu się skończyło.
Odezwała się na moment dziennikarska dociekliwość ale zwyciężyła
tzw.słuszność etapu.


Część Raportu MAK
Międzynarodowego Komitetu Lotniczego w sprawie śledztwa dot. katastrofy samolotu Tu-154M Nr 101 Rzeczpospolitej Polskiej związany z katastrofą z 10 kwietnia 2010 roku w rejonie lotniska Smoleńsk „Siewiernyj”
STRONA 194
3.1. Wnioski
Z analizy ujawnionych faktów i okoliczności dotyczących warunków lotu, rezultatu oględzin miejsca katastrofy, włączając fotografie lotnicze, zestawienie punktów na miejscu katastrofy lotniczej, a także rekonstrukcję samolotu w skali rzeczywistej, danych zebranych z naziemnych urządzeń rejestrujących i urządzeń pokładowych, modelowania matematycznego na bazie danych rzeczywistych oraz kontrolnych urządzeń pokładowych, danych aeronawigacyjnych i meteorologicznych, materiałów zebranych na podstawie kontroli lotniczej urządzeń radiotechnicznych i sygnalizatorów świetlnych, rezultatów badań ocalałych elementów samolotu i jego wyposażenia a także badań przeprowadzonych w symulatorze lotów Tu-154M, uzyskanych danych o przygotowaniu załogi i personelu przygotowującego lot, a także danych o eksploatacji i remontach samolotu, rezultatów oceny działań załogi, personelu przygotowującego i kontrolerów lotu – wykonane przez międzynarodową grupę ekspertów pilotów, kontrolerów lotu i psychologów lotniczych ustalono:
3.1.1. Samolot Tu-154M numer 101 był sprawny przed wylotem z Warszawy.
3.1.2. Zatankowano paliwo wystarczającą ilością paliwa na lot po danej trasie, z uwzględnieniem konieczności lądowania na wybranych lotniskach zapasowych. Nie ma uwag do fizykochemicznych wskaźników jakości próbek paliwa i oleju.
3.1.3. Masa startowa samolotu i masa przy lądowaniu oraz wyważenie nie przekraczały norm ustanowionych w Rozdziale 2 Instrukcji użytkowania w locie. Jednakże, masa podczas lądowania przekraczała maksymalnie dopuszczalną masę określoną dla warunków panujących na lotnisku Smoleńsk „Siewiernyj” na ok. 4.6 tony. Charakterystyki wytrzymałości oraz sterowność samolotu odpowiadały wymaganiom stawianym samolotom tego typu.
STRONA 195
3.1.4. Samolot był wyposażony w system wczesnego ostrzegania i zbliżenia z ziemią TAWS i w system kierowania lotem FMS. Systemy te były włączone podczas lotu i działały sprawnie.
3.1.5. Oznak odmowy działania samolotu, silników i systemów do chwili zderzenia z przeszkodami nie stwierdzono. Pożaru, wybuchu i uszkodzeń samolotu w powietrzu do chwili zderzenia z przeszkodami nie stwierdzono.
3.1.6. Wszystkie uszkodzenia samolotu nastąpiły w wyniku oddziaływania nieprzewidzianych przeciążeń z powodu zderzenia samolotu z przeszkodami i ziemią.
3.1.7. Niezależnie od braku Certyfikatu Przydatności Do Lotu TU-154 M 101, katastrofa nie była związana z pracą techniki lotniczej, jej remontem i obsługą techniczną.
3.1.8. Do chwili wylotu samolotu z Warszawy, faktyczna pogoda na lotnisku Smoleńsk Sieiwiernyj była gorsza od wymaganego minimum meteorologicznego dla samolotu i (określonego przez – przyp. red.) kapitana załogi statku powietrznego, w celu podejścia do lądowania zgodnie z systemami podejścia do lądowania znajdującymi się na lotnisku.
3.1.9. Załoga otrzymała przed wylotem dane meteorologiczne dotyczące wylotu, zapasowych lotnisk oraz trasy lotu. Załoga nie posiadała danych dotyczących faktycznej pogody i prognozy dotyczącej lotniska Smoleńsk Siewiernyj. Prognoza pogody dotycząca zapasowego lotniska w Witebsku była przeterminowana. Meteorologiczne dane otrzymane przy wylocie rejsu o wyjątkowym statusie z Warszawy były niezadowalające.
3.1.10. Faktyczna pogoda na lotnisku w chwili zdarzenia lotniczego była następująca: widoczność: 300-500 metrów, widoczność pionowa 40-50 metrów, mgła.
3.1.11. Faktyczna widoczność na miejscu katastrofy (okolica radiolatarni) była gorsza niż na lotnisku z powodu specyfiki rzeźby terenu (nizina). Widoczność pozioma w okolicy radiolatarni nie przekraczała 20 metrów.
3.1.12. Załoga TU-154 M wielokrotnie podczas schodzenia i podejścia do lądowania, była ostrzegana przez pracowników i załogę polskiego samolotu JAK-40, który wcześniej wylądował na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj, o braku wymaganych warunków meteorologicznych do lądowania na lotnisku. Załoga nie podjęła decyzji o locie na zapasowe lotnisko, co można uznać za początek powstania sytuacji nadzwyczajnej podczas lotu.
STRONA 196
3.1.13. Organizacja obserwacji warunków meteorologicznych na lotnisku Smoleńsk „Siewiernyj” pozwoliła na czas informować załogę o pogorszeniu warunków pogodowych. Zdarzenie lotnicze nie jest związane z błędami w zabezpieczeniu meteorologicznym lotu.
3.1.14. Lotnisko Smoleńsk „Siewiernyj” jest zdatne do przyjmowania różnych typów statków powietrznych, w tym: Tu-154M, przy określonym minimum pogodowym dla wybranego sposobu podejścia do lądowania.
3.1.15. Dopuszczenie lotniska do lotów międzynarodowych nie jest przewidziane. Według normy Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego lotnisko nie jest skategoryzowane. Lotnisko nie posiada naziemnych systemów automatycznego lądowania ani naprowadzania na kurs lądowania.
3.1.16. Biorąc pod uwagę przeszkody znajdujące się na pasie podchodzenia do lądowania kąt nachylenia ścieżki podejścia od 2 st. 40 min. Do 3 st. 30 min. jest do przyjęcia dla lotów międzynarodowych.
3.1.17. Rejsy techniczne w celu sprawdzenia sprzętu na lotnisku Smoleńsk „Siewiernyj” oraz jego możliwości przyjęcia rejsów różnych kategorii z uwzględnieniem faktycznego poziomu przygotowania załóg nie były realizowane przez stronę polską. Z usług nawigatora-lidera strona polska zrezygnowała.
3.1.18. Wszystkie radiotechniczne urządzenia lotniska umożliwiające podejście do lądowania na kursie 259 stopni, w tym dalszej bliższej radiostacji z radiolatarniami oraz radiolokacyjny system lądowania były włączone i sprawne. Problemów z zasilaniem elektrycznym nie było. Wyposażenie lotniska w sprzęt 7 i 10 kwietnia 2010 było jednakowe.
3.1.19. Graficzna linia ścieżki podejścia na zewnętrznym wskaźniku radiolokatora lądowania kierownika strefy lądowania, była naniesiona pod faktycznym kątem ok. 3 st. 10 min. Zamiast określonego 2 st. 40 min., przy czym faktyczne położenie samolotu w feralnym locie było wyżej od położenia wskazywanego w stosunku do naniesionej graficznej linii ścieżki podejścia o około 30 min. kątowych (czyli 0,5 stopnia).
3.1.20. Błąd w orientacji ścieżki podejścia nie wpływa na parametry lądowania statku powietrznego i nie stanowi przesłanki do wcześniejszego schodzenia samolotu do lądowania. Przy schodzeniu samolotu do lądowania po bardziej stromej ścieżce podejścia - ok. 3 st. 10 min. zamiast 2 st. 40 min., obliczeniowa prędkość pionowa zamiast 3,5 – 4 m/sek. zwiększa się do 4 - 4,5 m/sek., przelot nad bliższą radiolatarnią powinien być wykonany o 10 metrów ponad ustaloną wysokością 70 metrów.
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Apel do Igora Janke o spotkanie w ramach Salonu 24 z Wiśniewskim
Link

Polecam:
Link
Rosjanie nie dopełnili wymogów wynikających z konwencji chicagowskiej.
Link
"W Rosji są zainteresowani tym, by cała prawda nie wyszła na jaw" - Donald Tusk
Link
------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale Godzina Dziesiąta 10.00 i Mgła - Drugi Pilot Robert Grzywna
Link
Nawet tak doświadczonego Pilota taka sytuacja zdziwiła
Fakt.pl - Smoleńska mgła "wypełzła z jaru"
Link
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Polecam:
Wyraźne Zdjęcie Satelitarne - Kokpitu TU 154M którego potem wcięło
Nie Zginęliśmy, więc nie będzie im tak łatwo zrzucić na nas winę
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Polecam
Lech Kaczyński wystartował bez opóźnień o 7.17 !
Link
Start TU 154 M z Prezydentem na Pokładzie i Delegacji na Uroczystości Katyńskie 10 kwietnia 2010 roku Link do opisu zdjęcia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Polecam:
Po złamaniu Gazy Wylotowe TU 154M odrzuciłyby Konar Brzozy Daleko
Link
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Szczególnie Polecam:
Macierewicz Tupolew nie spadł tak, jak nam mówią? Są zdjęcia
Link
Autor - @154
___________________________________________________
---------------------------------------------------------------------------------------
Ostre Słowa Petelickiego - Klich powinien strzelić sobie w łeb
Link
--------------------------------------------------------------------------------------
Nie Nagrały się Naciski nad Czym ubolewał w TVN 24 Jerzy Miller - - Mikrofony śledzące rozmowy, które mogą być bardzo ważne są tylko w kabinie – powiedział minister dodając, że pomimo tego, że bardzo dobrze rejestrują dźwięki "nie sięgają kabin pasażerów". - Te nagrania, które pochodzą z kabiny, to nie są te nagrania, które pomogą nam odpowiedzieć na ważne pytania – dodał Jerzy Miller.
Link
------------------------------------------------------------------------------------
Dowódca Tu-154 Arkadiusz Protasiuk (+36 l.) 10 kwietnia nie chciał lecieć do Smoleńska. Pilot odmawiał lotu, bo nie dostał prognozy pogody - ujawnia Faktowi polski akredytowany przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym MAK Edmund Klich (64 l.)
W Programie Minęla Dwudziesta Edmund Klich odciął się od tego stwierdzenia - Czyli Sensacja Faktu i powoływanie się na Edmunda Klicha okazało się kłamstwem.
Edmund Klich Ujawnił - że Nie Ujawnił czyli Kłamstwo Faktu
Link
------------------------------------------------------------------------------------
Jak Się Ląduje na Plecach na Betonie Lotniska - nie w Błocie # 2
@Janosik
brzozą nie spowodował utraty fragmentu lewego skrzydła".
Tylko,że "nawet gdyby skrzydło samolotu nie miało kontaktu z brzozą,
to i tak by uderzył w ziemię".
A więc zasugerował,że los samolotu już wcześniej był przesądzony,
może nie co do samego skutku,takiego obrazu zniszczeń,powodowanym
obróceniem się "na plecy" ale kontakt z ziemią napewno by nastąpił.
Nikt obecny wtedy na sali,wynika to z telewizyjnej transmisji,
nie złapał Morozowa za słowo,co wzbudziło,wtedy, moje zdziwienie.
Celowo piszę "wtedy".Teraz widoczne jest,że dziennikarzy tak naprawdę guzik obchodziła merytoryczna wartość wynurzeń Morozowa.
W większości nie przyszli tam po to,żeby zadawać niewygodne pytania.
Tymczasem,to co powiedział Morozow,to może być klasyczny tzw.
freudowski błąd.
No bo jeśli,co nam się sugeruje, samolot był na wznoszeniu,rósł
kąt pochylenia i natarcia,na tyle, żeby pomimo kontaktu skrzydła
z brzozą mieć odpowiednią wysokość do zrobienia tzw.półbeczki,
a nawet więcej niż pół,to skąd sugestie Morozowa???
Zapomniał się,jak to człowiek pewien swej pozycji i tego,że i tak
naprawdę nikt obecny na sali nie będzie jego wypowiedzi kontestował???
Czy za owa brzozą rosły jakieś dużo wyższe drzewa,które wznoszący się samolot mógł skosić nie na wysokości korony,tylko bliżej pnia,
żeby przewidywać podobne jak przy brzozie negatywne skutki??
Niektórzy obrońcy MAK-owych tez twierdzą,że samolot miał za duży
kąt natarcia i pochylenia,co musiało skutkować tzw.przepadnięciem.
Tylko,zważywszy na jego wymiary i sugerowaną niską wysokość nad
ziemią,jakim cudem nie orał on ogonem ziemi?
Pomimo braku mojej sympatii do red.Miecugowa, to jego zdziwienie było
słuszne.Problem w tym,że na tym zdziwieniu się skończyło.
Odezwała się na moment dziennikarska dociekliwość ale zwyciężyła
tzw.słuszność etapu.